Stanisława Czachorowskiego. Dzięki uprzejmości autora zamieszczam go poniżej bo myślę, że wart jest uwagi, szczególnie pod koniec roku, gdy dokonujemy podsumowań i szykujemy plany na rok kolejny.
23.09.2014
Przewrót kopernikański w edukacji dokonuje się na naszych
oczach. Rośnie rola edukacji nieformalnej i pozaformalnej. W jakimś
sensie jest to powrót do źródeł, bo przecież ludzie zawsze uczyli się
przez całe życie… mimo, że szkoły nie było. Khan Aklademy znakomicie się
rozwija, Centrum Nauki Kopernik zwiększa ilość projektów edukacyjnych
także w formie wyjazdowej. A w szkołach? W szkole nauczycielowi się nie
ufa i obarcza go coraz większą ilością zbędnej pracy (nawet jak
Kopciuszkowi wymyśla się zajęcia w czasie wakacji, by nie miał
nauczyciel za dużo wolnego…). I ze wszech miar kontroluje. Coraz mniej
samodzielności, coraz więcej gotowych programów, podręczników,
scenariuszy…. I kontrola czy należycie wykonał zgodnie z instrukcją.
Podobnie dzieje się na uniwersytetach. Grzęźniemy w kulturze
korporacyjnej (dawniej nazwalibyśmy to kulturą dworu). Może nawet nie
brakuje dzieci, które krzyczą „król jest nagi”, tylko nie są słuchane.
Prawie jak wołanie na puszczy… Szkoły stały się kursami przygotowawczymi
do egzaminów kompetencyjnych. Zagubienie celów? Systematycznie i coraz
bardziej. Dlatego edukacja pozaformalna tak intensywnie się rozwija.
Nadrabia to, czego w szkole coraz bardziej brakuje (i nie z winy
nauczycieli tylko braku koncepcji społecznej – po co jest nam edukacja).
Nawet studenci trzeciego stopnia, doktoranci, popadają w manierę
korporacyjnego uczenia się dla stopni. Dla punktów. Ale czyż nie
zachowują się właśnie tak naukowcy? Za ile punktów opublikowałeś? To
pytanie słychać coraz częściej. Ale trudno się dziwić, kiedy od tego
zależą zarobki i utrzymanie się w pracy.
Brakuje odważnych, którzy głośno powiedzą to, co w wielu głowach
nieśmiało się kołacze. Uczniowie w szkole, jeśli uczą się dla stopni, to
kombinują i ściągają. Bo liczy się wynik w dzienniku, liczy się ocena.
Jest to działanie celowe (zorientowanie na ocenę). A na uniwersytecie?
Skoro liczą się punkty… to naukowcy dopisują się wzajemnie do
publikacji. I do wszelkich działań. Tak jak w korporacji – byle dobrze
wyglądało. A że od tego mielenia nic konkretnie nie przybywa? Kto by się
o to martwił. Tak jak w szkole uczeń pyta „czy będzie za to ocena”, tak
pracownicy pytają „ile będzie za to punktów”. Rozwija się dość
specyficzna współpraca… i intrygi. Tak jak nad dawnym królewskim dworze.
Dlaczego narzekam? By odnaleźć ludzi podobnie myślących. Razem można
więcej. Oczywiście nie chodzi mi o „więcej narzekać”, lecz więcej zrobić
rozsądnego. Poczucie samotności osłabia i dezorientuje…
Edukacja na wszystkich poziomach jest na zakręcie. Świat się niesamowicie zmienił i dlatego formy edukacji muszą się zmieniać.
Może dlatego jest takie małe zaufanie do nauczycieli i kadry
akademickiej, bo żyjemy w dużej niepewności? Naśladowanie starych
wzorców nie jest dobre, bo są one nieadekwatne do współczesności.
Zamiast przyspieszać w wydajności (starego stylu pracy), trzeba siąść i
spokojnie przemyśleć. Po prostu naostrzyć piłę. Wtedy przerwa w
piłowaniu zostanie szybko nadrobiona – bo łatwiej się piłuje ostrym
narzędziem. Jeśli z obawy o stratę czasu nie zrobimy przerwy, to dalej
będziemy piłowali coraz wolniej i z coraz większym wysiłkiem. W dłuższej
perspektywie czasowej oznacza to stratę. Wypełniam sylabusy, wpisuję
dziwne treści w tabelki (nikomu tak na prawdę nie potrzebne, robota dla
samej roboty i tworzenia pozorów). Ale jednocześnie się zastanawiam co,
choćby niewielkiego, ulepszyć w nowym roku akademickim. Żeby zmierzać
dobrym kierunku.
Jestem jak w nieznanym lesie – szybsze bieganie niczego nie zmieni,
jeśli wcześniej nie obierze się właściwego kierunku. Zatem staram się
zrozumieć procesy zachodzące w społeczeństwie i w edukacji, w tym w
edukacji uniwersyteckiej. Na razie czuję się mocno zagubiony i
zdezorientowany…. Brakuje czasu na spokojną refleksję i zrozumienie.
Niczym na plantacji bawełny świszcze bat poganiacza niewolników….
http://czachorowski.blox.pl/2014/09/Przetwor-kopernikanski-w-edukacji-dokonuje-sie-na.html