poniedziałek, 10 listopada 2014

Po Konferencji Młodych KES

W dniach 23-24 października 2014 roku odbyła się VI Ogólnopolska Konferencja Doktorancka „Młodzi KES” pod tytułem „Polityka publiczna. 10 lat Polski w Unii Europejskiej”. Wydarzenie zostało objęte honorowym patronatem Wicepremiera i Ministra Gospodarki Janusza Piechocińskiego, Jego Magnificencji Rektora Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie prof. dr hab. Tomasza Szapiro oraz Polskiego Stowarzyszenia Badań Wspólnoty Europejskiej. Patronat medialny nad wydarzeniem sprawował portal UNIKONFERENCJE.pl.

Konferencja została otwarta przez przewodniczące Rady Organizacyjnej mgr Katarzynę Negacz i mgr Katarzynę Obłąkowską-Kubiak, które powitały przybyłych gości, uczestników konferencji z wielu ośrodków akademickich: Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz gospodarzy doktorantów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

W pierwszej części swoje przemówienie inauguracyjne wygłosił Dziekan KES prof. nadzw. dr hab. Joachim Osiński, który podkreślił rolę nauki o polityce publicznej oraz jej znaczenie dla rozwoju państwa i jego instytucji. Dziekan, wraz z prof. dr hab. Katarzyną Żukrowską (Dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych KES SGH), prof. nadzw. dr hab. Agnieszką Alińską (Kierownik Katedry Skarbowości KES SGH), dr Agnieszką Kłos (Katedra Unii Europejskiej im. J. Monneta KES SGH, Członek Zarządu Polskiego Stowarzyszenie Badań Wspólnoty Europejskiej) i dr Krzysztofem Marylem (Radca Ministra w Departamencie Energetyki Ministerstwa Gospodarki) zasiedli wspólnie w panelu eksperckim, który rozważał odpowiedź na dwa pytania „Czy akcesja Polski do Unii Europejskiej miała istotny wpływ na postrzeganie i prowadzenie polityki publicznej przez państwo Polskie?” oraz „Czy Polska skorzystała finansowo na wejściu do Unii Europejskiej w kontekście szeroko pojmowanego bezpieczeństwa?”.

Pierwszy panel poświęcony tematyce „Spójność społeczna, rozwój regionalny i konwergencja systemów prawnych w Unii Europejskiej” poprowadziła dr Katarzyna Górak-Sosnowska. A. Czyżkowska (SGH/UW) przedstawiła referat pt. „Cel polityki spójności a rozwój regionalny Unii Europejskiej - przykład Polski”. K. Negacz (SGH) kontynuowała tematykę regionalną w wystąpieniu pt. „Hiszpańska polityka publiczna wobec autonomii kraju Basków”. Z. Rataj (UE w Poznaniu) rozwinęła temat „Polska polityka mieszkaniowa w świetle regulacji Unii Europejskiej”. O harmonizacji podatkowej mówił K. Goral (SGH) w wystąpieniu „Doktrynalne przesłanki harmonizacji podatkowej w Unii Europejskiej”. Do prawa nawiązała też I. Kowalczyk (UŁ) w referacie „Wpływ prawa Unii Europejskiej na system zamówień publicznych w Polsce”. Panel zakończył się długą dyskusją na temat zagadnień przewijających się w różnych wystąpieniach.

W drugim panelu, prowadzonym przez dr. Jana Misiunę, głównym tematem były finanse i środowisko. Referaty wygłosili doktoranci SGH: K. Wójcicka, M. Nawrot, M. Ostrowska (“Public debt and deficit in EU countries in relation to SGP and EDP’s effectiveness”) i B. Pączek („Stabilność fiskalna w Polsce”) oraz R. Żukowski („Wyłaniająca się odmiana kapitalizmu w Polsce w ujęciu Varieties of Capitalism”).

Trzeci panel dotyczący rynku pracy moderowała dr Marta Pachocka. Wystąpili w nim: P. Błaszkiewicz (UŁ) „Ewolucja oraz ocena realizacji polityki rynku pracy w Polsce po akcesji do Unii Europejskiej”, L. Węsierska-Chyc (UE w Poznaniu) „Efektywność zatrudnieniowa i kosztowa programów zatrudnienia socjalnego”, S. Żukowski (UMCS) „Telepraca szansą zatrudnienia osób niepełnosprawnych” oraz M. Pacuska (UW) i J. Chojecki „Wyobrażenia uczniów i nauczycieli o wymaganiach pracodawców w porównaniu do oczekiwań samych pracodawców wobec absolwentów szkół zawodowych”.

W czwartej części „Edukacja i kultura” prowadzonej przez dr Martę Pachocką wygłoszono trzy referaty, dwa dotyczące obszaru edukacji: „Krajowa i Europejska Rama Kwalifikacji czyli system edukacji po europejsku” P. Malesa (SGH) i „Innowacje edukacyjne w polskiej szkole – szanse i zagrożenia” P. Antroszko (UG) oraz jedną prezentację dotyczącą  kultury „Zasada równego dostępu do dziedzictwa kulturowego w Polsce” K. Obłąkowska-Kubiak (SGH). Referaty wzbudziły żywe zainteresowanie publiczności co przełożyło się na liczne i niezwykle interesujące pytania odbiorców.

W panelu piątym, prowadzonym przez dr. Jana Misiunę, pt. „Gospodarka, finanse i społeczna odpowiedzialność biznesu”, przedstawiono dwa referaty „Formalnoprawne aspekty nowych bankowych regulacji ostrożnościowych w Unii Europejskiej” M. Czaplicki (SGH) oraz „Korzyści i koszty CSR według spółek giełdowych w Polsce” N. Saadi (UMCS). Był to ostatni panel, ograniczenia czasowe przestały mieć większe znaczenia, dlatego mogła wywiązać się bardzo interesująca wymiana zdań między autorami wystąpień, a publicznością.

W drugim dniu konferencji odbyły się dwa warsztaty. Pierwszy z nich poprowadził aktor i wykładowca akademicki, p. Jacek Rozenek, który uczył doktorantów profesjonalnej prezentacji. Podczas drugiego warsztatu, państwo dr Jan Misiuna i mgr Anna Derelkowska-Misiuna, wykładowcy z SGH i UW, przedstawili podstawy Academic Presentation and Abstract Writing wskazując w jaki sposób należy tworzyć prezentacje multimedialne oraz pisać abstrakty.

Po warsztatach wycieczkę po Kampusie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie z historią Mokotowa w tle poprowadził przewodnik p. Jacek Duda. Wiele osób było zaskoczonych bogatą historią ulic znajdujących się tuż obok budynków uczelni.

Podsumowując, jeszcze raz w imieniu Rady Organizacyjnej chciałybyśmy skierować podziękowania do Dziekana Kolegium Ekonomiczno-Społecznego prof. nadzw. dr hab. Joachima Osińskiego za wsparcie i pomoc w organizacji konferencji oraz młodym doktorom, którzy zgodzili się czuwać merytorycznie nad panelami w czasie trwania konferencji dr Katarzynie Górak-Sosnowskiej, dr. Janowi Misiunie oraz dr Marcie Pachockiej. Na koniec jednak niemniej ważne podziękowania dla członków Rady Organizacyjnej, bez których wysiłku wydarzenie to nie miałoby szansy powodzenia: Piotrowi Brudnickiemu, Marcinowi Czaplickiemu, Izabeli Czepirskiej, Małgorzacie Dworakowskiej, Paulinie Malesie, Magdalenie Nawrot, Marcie Ostrowskiej, Sylwii Timoszuk, Magdalenie Rozenek i Karolinie Wójcickiej. 

Paulina Malesa, Katarzyna Negacz













wtorek, 4 listopada 2014

Europa stawia na Włoszkę – cztery wyzwania dla Mogherini na niespokojny czas

Kiedy w 2007 r. w Lizbonie przywódcy Starego Kontynentu podpisywali kolejny traktat, wielu zwolenników integracji europejskiej mówiło o znaczącym postępie w unijnej polityce zagranicznej. Podkreślano wzmocnienie stanowiska Wysokiego Przedstawiciela, jego umocowanie w Komisji oraz utworzenie Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Jak niewiele pozostało z tego optymizmu oraz jak niewydolną okazała się być ESDZ można było zaobserwować, kiedy tuż u granic Unii Europejskiej zaczął nabrzmiewać konflikt rosyjsko-ukraiński. Już w lutym i marcu br. dało się zauważyć ogromne trudności w ustaleniu wspólnego stanowiska wobec działań Rosji na Krymie, a w marcu to Rada, a nie ESDZ „wykuła” zręby sankcji, które nałożono na Rosję. Nie tylko sama Cathrine Ashton przyjęła postawę reakcyjną, zaledwie publikując oświadczenia prasowe i udzielając zdawkowych wywiadów, ale i podległa jej ESDZ nie wykazała się niezbędną znajomością regionu i stosunków panujących na wschodniej flance UE.

Kiedy już UE znalazła najmniejszy wspólny mianownik dla swoich działań w sprawie Ukrainy, kalendarz wyborczy zarządził zmianę warty. Cathrine Asthon jesienią ustąpi miejsca Włoszce, Federice Mogherini. Brytyjka, wbrew obiegowej opinii nie pozostawia po sobie spuścizny szeregu porażek. Warto tu przypomnieć, że jako pierwsza Wysoka Przedstawiciel „w nowej odsłonie” miała za zadanie stworzenie struktury ESDZ, z czego wywiązała się. Wspomnieć również można o jej mediacjach w sprawie irańskiej i kosowskiej, w których wysiłki Asthon doceniane były przez zwaśnione strony. Niemniej, przed Mogherini stoją wyzwania o wiele większe. ESDZ już istnieje i działa, a konflikty, którymi należy się zająć natychmiast rozgrywają się u bezpośrednich granic UE.

Jaką sytuację zastanie Mogherini po zaprzysiężeniu na Wysoką Przedstawiciel? W jakim otoczeniu przyjdzie jej kierować ESDZ? Wielu badaczy zgadza się, że istotne przesunięcia na światowej scenie politycznej świadczą o ostatniej fazie wychodzenia z bipolarnego układu sił XX wieku. Niektóre państwa wyrastają na samodzielnych liderów regionu, część z nich pod swoją egidą grupuje „myślących podobnie” instytucjonalizując dotychczas luźne relacje spajane wspólnotą doraźnych interesów. Wobec słabnącego przywództwa USA, ich roli, jako strażnika równowagi sił, niektórzy z nowych liderów dążą do opanowania swoich regionów pod względem gospodarczym i politycznym. Są i tacy, którzy próbują odzyskać swoje dawne znaczenie i pozycję. Wnioskować należy, że względny spokój lat 90. nie będzie udziałem Mogherini, choć UE zachowuje się często tak, jak wówczas. Tę sytuację można przedstawić jako partię szachów, w której niektóre państwa dość aktywnie sobie poczynają, strącają pionki, zmieniają pozycje, a UE kręci się po własnym polu.

Jakiej ESDZ potrzebujemy?

W sytuacji, gdy u granic UE rozgrywa się jeden z istotniejszych konfliktów ery post-zimnowojennej, polityka zagraniczna UE rozumiana jako skoordynowana odpowiedź państw członkowskich nabiera bardzo istotnego znaczenia. Te okoliczności wskazują na szereg postulatów, którym musi sprostać ESDZ, by UE wyszła obronną ręką z tego kryzysu międzynarodowego. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na słabnący prestiż i siłę przyciągania UE. Europejskie soft power wydaje się mieć najlepsze dni za sobą, co dodatkowo uszczupla wachlarz dostępnych środków.

Po pierwsze, głównym wyzwaniem dla Mogherini powinno być podniesienie prestiżu stanowiska Wysokiego Przedstawiciela oraz instytucji jako takiej. ESDZ nie może być tylko „tubą” Rady, czy Komisji. Powinna stanowić centrum analityczne UE w istotnych dla niej kwestiach. Europejska dyplomacja nie będzie liczącym się partnerem w negocjacjach międzynarodowych, jeśli nie będzie wychodziła do partnerów z przemyślanymi, długofalowymi inicjatywami. W przeciwnym wypadku grozi jej marginalizacja, jak w wypadku negocjacji w Londynie w kwietniu br.  W stolicy Wielkiej Brytanii o Ukrainie rozmawiały m.in. USA, Rosja, Niemcy, a Cathrine Ashton dowiadywała się o wszystkim z depesz prasowych.
Po drugie, ESDZ powinna stać się instytucją, która poruszy zardzewiałą unijną polityką zagraniczną. Ta straciła w obliczu kryzysu, zeszła z pierwszych stron gazet i ustąpiła miejsca długowi, obligacjom, bankom. Kreślona z rozmachem instytucja, stworzona w czasie prosperity, nie odnalazła się w okresie szeroko zakrojonych oszczędności. ESDZ musi przywrócić ideę jednego głosu UE, pokazać Europejczykom, że mogą na tym zyskać, w tym gospodarczo. Należy pokazać bezpośrednie sprzężenia polityki i gospodarki (vide pojedynek na embarga z Rosją). Co ciekawe, w wielu wypadkach przerzucenie negocjacji na ESDZ i Wysoką Przedstawiciel mogłoby stanowić dla państw członkowskich wygodny fortel. Niezbędne byłoby jednak zakulisowe ustalenie strategii i częściowa – choćby nawet pozorna – rezygnacja z aspiracji przywódczych przez kilka państw członkowskich. O to akurat będzie najtrudniej, gdyż polityka zagraniczna jest wygodną i „dochodową” politycznie aktywnością.

Po trzecie, ESDZ musi zacząć wykorzystywać swój potencjał instytucjonalny. Skomplikowany system zależności, dzielenie odpowiedzialności między komisarzy sektorowych oraz formalne przywództwo Wysokiego Przedstawiciela nad nimi tworzą bardzo skomplikowaną siatkę kompetencyjną. Niemniej, traktaty nadają ESDZ szereg kompetencji, których efektywne wykorzystanie może doprowadzić do wzmocnienia unijnego głosu i przyjęcia przez Służbę roli brokera wewnątrzunijnych negocjacji. Jak się wydaje, nowy quasi-klastrowy układ KE pozwoli na sprawniejsze koordynowanie działań komisarzy, których portfolio skierowane jest na zewnątrz UE. Oprócz opracowania spójnej agendy polityki zagranicznej UE potrzebne jest również zaprezentowanie przez Mogherini pakietu rozwiązań, które pozwolą na uzgodnienia finansowe między pozycjami budżetu wielu komisarzy. Ponadto, warto pochylić się nad porozumieniami międzyinstytucjonalnymi. Nie od dziś wiadomo, że Parlament Europejski upodobał sobie politykę zagraniczną. Choć nie posiada w tym zakresie zbyt szerokich kompetencji, to jednak, by wykorzystać jego siłę i znaczenie na zewnątrz UE, warto postawić na koordynację działań również z nim.

Wreszcie, po czwarte, Mogherini powinna sprawić, by ESDZ dysponowała sprawnym zespołem i zapleczem analitycznym. Nie jest tajemnicą, że personel ESDZ scalony z różnych instytucji (Sekretariat Generalny Rady, różne dyrekcje KE oraz dyplomaci krajów członkowskich) przechodzi szereg chorób wieku dziecięcego. Brakuje wypracowanego corps d’esprit, poczucia wspólnoty celów i postrzegania europejskiej polityki zagranicznej jako wspólnego zadania. Te braki można było wybaczyć Cathrine Ashton, która budowała zręby ESDZ jako takiej i która ustaliła swoje priorytety tak, a nie inaczej. Kolejne pięć lat działalności ESDZ nie powinno jednak upłynąć na „docieraniu się” aparatu urzędniczego, a na jego sprawnym wykorzystaniu w analizach, budowaniu strategii oraz zaprzęgnięciu w wypracowywanie kompromisu na poziomie europejskim.


Powyższe zadania nie są rzecz jasna jedynymi, z jakimi przyjdzie się zmierzyć Mogherini. Na pierwszych miesiącach jej aktywności – miejmy nadzieję, że tylko miesiącach – cieniem położy się konflikt rosyjsko-ukraiński. Pierwsze, dość niefortunne wypowiedzi wówczas jeszcze kandydatki na Wysokiego Przedstawiciela nie rokują najlepiej. Należy zadać sobie również pytanie, czy osoba z niewielkim doświadczeniem międzynarodowym udźwignie przyznaną jej rolę? Czy osoba spoza kręgów unijnej administracji będzie umiała skutecznie lawirować w instytucjonalnym gąszczu Brukseli?  Podobnie jak jej poprzedniczka, Mogherini nie będzie miała łatwego zadania, a i o kredyt zaufania będzie jej bardzo trudno. Pewne natomiast jest, że pierwsze miesiące nie tylko pozwolą wykazać się nowej Wysokiej Przedstawiciel na arenie międzynarodowej, ale i zdradzą jaka będzie jej rola i siła w samej UE.

Wojciech Skrobisz