środa, 1 lipca 2015

Wyzwania dla Europy

Dziś na blogu trochę spóźniona relacja z konferencji.

W dniu 11 czerwca 2015 r. w sali im. Stefana Czarnowskiego w budynku UW przy ul. Krakowskie Przedmieście 3 odbyła się Konferencja Naukowa Młodych Badaczy „Wyzwania dla Europy”, organizowana przez Oddział Warszawski Polskiego Towarzystwa Studiów Europejskich, Instytut Europeistyki Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Kolegium Ekonomiczno-Społeczne Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Do grona współorganizatorów dołączyły również inne uczelnie warszawskie – UKSW, SWPS, ALK – a także Samorząd Doktorantów SGH. Tematyka konferencji, skierowanej przede wszystkim do doktorantów i doktorów zajmujących się problemami europejskimi, dotyczyła m.in. wyzwań stojących przed Europą oraz przygotowywania metodologii służącej do ich badania. Dodatkowym celem konferencji była próba ożywienia debaty o wyzwaniach i zagrożeniach dla Europy.

Konferencja składała się z panelu eksperckiego oraz 8 paneli dyskusyjnych, obejmujących większość aspektów funkcjonowania Unii Europejskiej, zaczynając od wyzwań dla systemu politycznego UE, a kończąc na wyzwaniach dla przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Przekładało się to na poruszane przez dyskutantów zagadnienia tak różne, jak wpływ konfliktu na Ukrainie na polsko-ukraińskie relacje gospodarcze, czy wyzwania stojące przed polityką migracyjną UE w kontekście nielegalnej imigracji do Hiszpanii. 

Kolegium E-S było na konferencji licznie reprezentowane, poczynając od Dziekana Prof. Joachima Osińskiego, który był jedną z osób otwierających wydarzenie. Z ramienia KES, jako moderatorzy i dyskutanci, uczestniczyli również: prof. Artur Nowak-Far, prof. Krzysztof Kozłowski, dr Agnieszka Kłos i dr Jan Misiuna. 

Referaty przedstawili doktoranci KES: mgr Tomasz Jalukowicz, który mówił o strategiach makroregionalnych jako instrumencie polityki rozwoju UE na przykładzie Strategii UE dla Regionu Morza Bałtyckiego i mgr Marta Dobrzycka, której wystąpienie dotyczyło europejskich wyzwań stojących przed polskimi regionami.

Kończąc tę krótką relację należy wyrazić uznanie wszystkim organizatorom konferencji, a spośród reprezentantów KES szczególnie mgr. Marcie Dobrzyckiej, przewodniczącej Samorządu Doktorantów SGH, której energia była siłą sprawczą za tak liczną reprezentacją KES na konferencji. 

Jan Misiuna



czwartek, 11 czerwca 2015

Czy wykłady powinny być obowiązkowe?

Tydzień temu zakończyły się na SGH zajęcia roku akademickiego 2014-2015. W związku z tym pozwalam sobie przytoczyć ciekawe przemyślenia prof. Czachorowskiego (za jego uprzejmą zgodą) na temat tego, czy wykłady powinny być dla studentów obowiązkowe. Zainteresowanych odsyłam do całego cyklu tekstów na tent temat na blogu Profesora: http://czachorowski.blox.pl/2015/05/O-obowiazkowych-wykladach-Cz-8-Podsumowanie.html

Jakie są argumenty za obowiązkowymi wykładami na uczelniach wyższych? Przeglądając różne internetowe dyskusje znalazłem i takie uzasadnienie, chyba najważniejsze.
„Skoro dla braci studenckiej znawca tematu (czytaj wykładowca) przygotowuje wykład na najwyższym poziomie, zgodnie ze swoją wiedzą, popartą najnowszymi badaniami naukowymi w tej dziedzinie, a także często i praktycznym doświadczeniem, chcąc przekazać to, co w danej dziedzinie/dyscyplinie najcenniejsze i najważniejsze, to robienie łaski i zaszczycanie swoją obecnością na wykładach uważam za delikatnie mówiąc niestosowne.” Tak więc chcemy studentów na wykładzie bo sami się napracowaliśmy i oczekujemy uznania. Bo skoro ja się napracowałem to klient musi to kupić? Skoro górnik ciężko pracuje, albo rolnik, albo robotnik w fabryce samochodów i lamp naftowych, to musi być… interwencyjny skup towarów, nawet nikomu nie potrzebnych? Skoro się namęczyłem, to obecność na wykładzie i szacunek się należy jak psu kiełbasa? Czy na prawdę zaledwie na tyle (rozpaczliwych gestów)  stać środowisko akademickie? Nie, sądzę. Myślę, że na wiedzę jest zapotrzebowanie. I na wykłady także.
„Wykłady są immanentnym składnikiem studiów. Za czasów moich studiów, bez wiedzy z wykładów nie sposób było zdać egzaminów. Sporo pytań odnosiło się do wiedzy najłatwiej a czasami jedynie dostępnej poprzez wykłady.” Czasy się zmieniły, pisałem w poprzednich wpisach. Obecnie wykłady nie są głównym źródłem informacji, bo komunikacja się zmieniła. Zmienił się kontekst i otoczenie edukacji. Pora do zauważyć.
Inny argument: mają chodzić, bo nie będą przygotowani na egzamin? Czy aby na pewno? I drugie pytanie: czy egzamin układamy pod wykłady (żeby chodzili), czy też wykłady i egzamin dostosowujemy, aby osiągnąć zaplanowany efekt kształcenia? „Dziwi mnie, że studenci poświęcają swój czas na protesty przeciwko obowiązkowym wykładom, których celem jest poszerzenie ich wiedzy, zamiast wymagać od uniwersytetu zmian, które rzeczywiście pomogłyby im w studiowaniu oraz dalszej karierze, tj. wyższe stypendia, lepsze warunki lokalowe, lepiej wyposażone biblioteki itd.” Czy na pewno wszystkie wykłady poszerzają wiedzę? Przykładowa wypowiedź studenta: „tylko 1 na 10 wykładów jest wartościowy”. To jest skala naszej jakości i studenckich oczekiwań. Przymuszaniem do wykładów (modyfikując regulaminy) niczego dobrego nie osiągniemy. Współczesna innowacyjna gospodarka oczekuje nie karnych, pruskich rekrutów tylko ludzi myślących, aktywnych, rozumiejących, kreatywnych. Pruski dryl nie jest metodą na kształcenie kadr dla gospodarki opartej na wiedzy. Odwoływanie się do przeszłości „bo kiedyś tak było i było dobrze” także jest nietrafionym anachronizmem. W ostatnich dziesięcioleciach wiele się zmieniło zarówno w technologii komunikacji jak i samym społeczeństwie.
No dobrze, w regulaminie zapiszemy, że obecność na wykładach jest obowiązkowa. Co osiągniemy? Dobre samopoczucie, że ktoś nas słucha? A czy będzie rzeczywiście słuchał czy tylko udawał, że słucha? Tak jak w szkole, pojawi się dużo zwolnień lekarskich i innych przypadków losowych. Jeśli niechciane i nudne, to zrodzi negatywne nastawienie do całego uniwersytetu. Jest problem, to fakt. Szukajmy jednak przyczyny. Szukajmy innych sposobów motywowania i pokazywania sensu (a czy aby sami ten sens znamy?).
W kilku odsłonach (część 1, część 2, część 3, część 4, część 5, część 6 i część 7) , analizowałem argumenty za i przeciw obowiązkowej obecności studentów na wykładach. Dla lepszego zobrazowania opisałem dwa przykłady (studium przypadku) ze szkoleniem pracowniczym oraz wykładem na konferencji. Chciałem w ten sposób pokazać jak to wygląda z drugiej strony i że nie zawsze osiągamy na wykładach to, co zamierzamy. Wykład może być odebrany jako zły nie dlatego, że jest na niskim poziomie, i nie dlatego, że studenci są leniwi i nie chcą się kształcić. Może wynikać z niedostosowania do kontekstu.
Wydaje mi się, że uczelnie wyższe potrzebują rzeczywistego wyboru zajęć oraz zwiększenia ilości ćwiczeń i zajęć praktycznych. A same wykłady potrzebują wspomagania materiałami e-learningowymi i cyfrowego zaplecza z repozytorium materiałów. Obecnie wykład służy nie tyle do przekazywania informacji (bo są efektywniejsze sposoby), co do pokazywania sensu studiowania w ogóle i danej dyscypliny w szczególności, do ułatwiania zrozumienia, pomocy w budowaniu konstruktu – indywidualnego systemu wiedzy (odwołując się dom konstruktywizmu). W końcu wykład to okazja do budowania więzi (przez bezpośredni kontakt – tu odwołuję się do konektywizmu jako koncepcji pedagogicznej).
Zamiast skupiać się na zapisach w regulaminie, a potem sprytnych sposobach na sprawdzanie listy obecności i zapobieganiu różnym fałszerstwom, skupmy się na efekcie kształcenia. Na celu oraz na misji uniwersytetu. Nie jest to łatwe, ale łatwo to już było. Nadeszły ciężkie czasu. Skupmy więc wysiłki na rzeczywistych efektach kształcenia a nie na biurokratycznej sprawozdawczości. I żeby wykłady były słuchane… trzeba mieć coś istotnego do powiedzenia. Czy mamy? Tak więc skupmy się na efektach kształcenia a nie na siłowym zaganianiu studentów na sale wykładowe. Jeśli już zwerbalizujemy pożądane efekty, to wtedy będziemy mogli pomyśleć jak je osiągnąć (jaka forma edukacji). Przy przykładowym (wykorzystanym jako studium przypadku) szkoleniu bhp aż prosi się o multimedialne materiały e-learningowe i ćwiczenia praktyczne. Być może warto w taki sposób pochylić się nad wszystkimi zajęciami. Lepsze jest wrogiem dobrego.
No tak, ale pojawia się problem biurokratyczny, który wyjaśnia dlaczego jest w ofercie uniwersyteckiej tak mało treści e-learningowych. Bo jak opracuję kurs e-learningowy, to tylko raz policzą mi godziny. Potem nie mam pensum i zostanę bezrobotny. A tak, zawsze mam godziny (tylko siłą muszę studentów zagnać do sali). Szkolenie bhp jest obowiązkowe, z podanym wymiarem godzin. Nie efektów, ale godzin. Godziny szkoleniowe łatwo policzyć, sprawdzić i wpisać do sprawozdania. Każda kontrola sprawdzi w papierach i będzie zadowolona.
Jak sprawdzać efekty? Z całą pewnością nie jest łatwo. Jakże łatwo nam sprawdzić obecność, a jak trudno sprawdzić efekty kształcenia! Łatwo można sprawdzić wiedzę faktograficzną, znacznie trudniej umiejętności i kompetencje miękkie. Widoczny jest więc w uniwersyteckiej codzienności prymat biurokracji i papierowej sprawozdawczości nad sensem i efektywnością. Dlatego nudzimy się na długim szkoleniu bhp, a studenci na wielu naszych zajęciach. W pewnym sensie jest to kwintesencja problemów kształcenia uniwersyteckiego. Trzeba zmienić cały system!
Potrzeba nam ogólnouniwersyteckiego szukania sensu: zrozumieć obecną sytuację, znaczenie edukacji we współczesnym społeczeństwie, uwarunkowanie komunikacji itd. Żeby skupić się na efektach kształcenia najpierw musimy je mądrze i trafnie sformułować. Jakie efekty uznać za ważne i jak je mierzyć (czy osiągnęliśmy zakładany rezultat?). Takiej dyskusji akademickiej najwyraźniej brakuje lub jest rachityczna i na obrzeżach. Gros wysiłku idzie i pozorowanie na papierze. Męczymy się sylabusami i wymyślaniem regulaminów z obowiązkowymi wykładami (i jak to sprawdzić), obmyślamy rozległe procedury. Wysiłek czasowy wielki… ale rezultaty nie dają nam najwyraźniej satysfakcji.

Co mi te blogowe rozmyślania dały? Pisanie i porządkowanie myśli dla mnie było owocne. Trochę się poukładało i mam pomysły na drobne zmiany w swoich wykładach i łączeniu z innymi formami dydaktycznymi. Zrobić to, co mogę w określonych ramach prawnych i organizacyjnych. Oczekując zmian systemowych mogę przecież zrobić choć trochę tam, gdzie ode mnie zależy.

czwartek, 16 kwietnia 2015

Międzynarodowa konferencja naukowa „Gospodarcza Żelazna Kurtyna”


Dziś na blogu udostępniamy Państwu - po raz pierwszy w przypadku konferencji KES - pełną relację video z konferencji „Gospodarcza Żelazna Kurtyna”.

Międzynarodowa konferencja naukowa „Gospodarcza Żelazna Kurtyna”, część I: „Reformy rolne i polityka wobec rolnictwa”, była pierwszą z cyklu konferencji poświęconych przemianom gospodarczym bloku wschodniego po II wojnie światowej. Odbyła się w Warszawie w dniach 25–26 listopada 2014 r., a współorganizowana była przez Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej  i  Katedrę Historii Gospodarczej i Społecznej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Wzięli w niej udział badacze z Polski oraz Niemiec, Rumunii, Wielkiej Brytanii, Estonii, Słowenii i Czech.

Celem konferencji była próba nowego spojrzenia na reformy rolne. Dzięki udziałowi badaczy reprezentujących różne dziedziny nauk historycznych i społecznych udało się przedstawić podczas obrad nie tylko polityczne, gospodarcze i społeczne konsekwencje reform, ale również ich historyczny i współczesny kontekst. Poza wynikami badań poświęconych samym reformom w referatach zostały zaprezentowane także niekomunistyczne i pozaeuropejskie doświadczenia reform i polityk agrarnych, a także ich teoretyczne i ideologiczne uzasadnienie. 

Poniżej relacja video z konferencji, która właśnie została udostępniona online:

Więcej informacji o konferencji tutaj.

Andrzej Zawistowski

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Warsztaty naukowca - czyli jak uprawiać naukę w świecie cyfrowym

W dniu 28.03 w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH odbyły się warsztaty dla doktorantów pt. „Warsztat naukowca – czyli jak uprawiać naukę w świecie cyfrowym”, zorganizowane przez dr Anettę Janowską, dr Jana Misiunę oraz mgr Katarzynę Negacz.

Warsztaty podzielone były na trzy części. W pierwszej z nich doktorantka mgr Katarzyna Negacz wraz z dr Anettą Janowską (Zakład Międzynarodowej Polityki Ekonomicznej ISM) przedstawiły słuchaczom zaawansowane funkcje programu MS Word, takie jak m. in. dzielenie dokumentu na sekcje i praca z nimi czy automatyczne tworzenie spisów treści.
Później dokładnie omówione zostały narzędzia pakietu Google Docs oraz możliwości jakie oferują one przy zdalnej pracy z dokumentami. Dodatkowo obie panie podzieliły się swoją bogatą wiedzą dotyczącą tzw. managerów bibliografii, czyli programów przeznaczonych do zarządzania referencjami, źródłami oraz do automatycznego tworzenia bibliografii w dokumentach. Szczegółowo zostały omówione funkcje programu Zotero. Uzyskane informacje niewątpliwie przydadzą się każdemu doktorantowi dla usprawnia procesu pisania artykułów oraz rozprawy doktorskiej.

W drugiej części warsztatów dr Janowska opowiedziała o źródłach informacji naukowej dostępnych w Internecie. Przedstawiła najpopularniejsze serwisy gromadzące artykuły naukowe, w tym oferujące zasoby w tzw. "otwartym dostępie" (Open Access) oraz pokazała specjalistyczne serwisy społecznościowe, na których młodzi naukowcy mogą promować swój dorobek. Poświęciła też kilka chwil na omówienie kwestii prawa autorskiego w sieci, w szczególności możliwości jakie oferują licencje Creative Commons.

W ostatnim panelu dr Jan Misiuna (Katedra Administracji Publicznej) przedstawił zasady skutecznego wykorzystania prezentacji multimedialnej przy prowadzeniu wykładów. Słuchacze uzyskali praktyczną wiedzę m.in. na takie tematy jak optymalna ilość informacji na pojedynczym slajdzie czy co zrobić aby prezentacja nie odwracała uwagi widowni od prowadzącego. Wszystko to było bogato ilustrowane przykładami z autentycznych prezentacji.



Podsumowując, warsztaty na pewno można zaliczyć do udanych. Wiedza, którą uzyskali uczestnicy bez wątpienia zaprocentuje w ich działalności naukowej. Organizatorom należą się serdeczne gratulacje. 

Michał Budziński

Na stronie KES (tutaj) znajdą Państwo prezentacje z Warsztatów.

środa, 21 stycznia 2015

PREZENTACJA - Zakład FIlozofii

Dziś na blogu prezentacja Zakładu Filozofii, który od roku jest częścią Instytutu Filozofii, Socjologii i Socjologii Gospodarczej.

Nasz zespół składa się z osób o różnorodnych zainteresowaniach filozoficznych. Razem i osobno staramy się zrozumieć świat i człowieka. Inspirują nas wielcy myśliciele i rzeczywistość. Stawiamy wiele pytań. Znajomość historii filozofii pozwala nam ujmować problemy współczesności w szerokiej perspektywie dziejów myśli Zachodu. Mamy też żyłkę analityczną, a kto ją ma, docieka sensu pojęć, domaga się precyzji wypowiedzi i spieszy innym z pomocą, by wydobyć ich z błędu. Tak, tak – chcemy pomagać, jesteśmy bowiem wrażliwi na kruchość ludzkiej kondycji i nieodłączne od niej moralne wyzwania.

Na różnych poziomach studiów oferujemy kursy z zakresu historii filozofii, etyki w biznesie, sztuki argumentacji, filozofii moralnej i społecznej oraz  filozofii nauki. Studenci pod naszym kierunkiem mogą pisać prace dyplomowe dotyczące m.in. filozofii społecznej, filozofii polityki, etyki marketingu i zarządzania, społecznej odpowiedzialności biznesu, etyki stosunków międzynarodowych, racjonalności w ekonomii, form demokracji. Organizujemy spotkania i dyskusje, na które zapraszamy wykładowców i studentów. Na dyżurach czekamy na osoby, które chcą porozmawiać o filozofii.

Krótko o pracownikach:
dr hab. Janusz Sidorek zajmuje się historią filozofii. Interesuje się zwłaszcza okresem przełomu XIX i XX wieku i tę epokę uznaje za swoją. W wolnych chwilach tłumaczy niemiecką literaturę filozoficzną.

dr hab. Grzegorz Szulczewski do swoich najważniejszych pasji zalicza …myślenie. Dlatego zajmuje się filozofią. Pracę na naszej uczelni, którą wykonuje od ponad 30 lat, uważa właśnie za przygodę myślenia. W ramach pracy naukowej przygoda ta wiąże się z badaniami z zakresu etyki gospodarczej oraz filozofii ekonomii.
  
dr Ewa Rosiak-Zięba w swojej pracy naukowej najczęściej porusza się w obrębie trójkąta, którego wierzchołki stanowią: logika, filozofia i wiedza o kulturze. Ruchem konika szachowego przemieszcza się od pragmatyki logicznej do filozofii języka, bądź też do zjawisk takich, jak legendy miejskie czy wpływ nowych technologii na przemiany kulturowe.

dr Jacek Ziobrowski zajmuje się etyką, teorią wiedzy i uzasadniania, teorią argumentacji. Interesuje się m.in. rolą kontekstu sytuacyjnego w etycznej ocenie działania, naturą i strukturą uzasadniania, argumentacją i manipulacją w dyskursie politycznym, etycznymi aspektami demokracji, kulturą i systemem politycznym Szwajcarii.

dr hab. Justyna Nowotniak-Poręba, prof. SGH, dokonuje cudów, kierując pięciorgiem filozofów. Realizację tego trudnego zadania ułatwia jej dobra znajomość filozofii Kanta i męskiej psychiki.


Justyna Nowotniak-Poręba

wtorek, 13 stycznia 2015

Zakład Bezpieczeństwa Międzynarodowego ISM


Dziś prezentacja kolejnej jednostki KES - Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego, który od roku jest częścią Instytutu Studiów Międzynarodowych

Bezpieczeństwo jest najważniejsze !

albo 

Bezpieczeństwo to podstawa !

Zakład Bezpieczeństwa Międzynarodowego powstał z przekształcenia Katedry Bezpieczeństwa Międzynarodowego i jest częścią Instytutu Studiów Międzynarodowych KES. Obecnie pracują w nim cztery osoby: kierownik: prof. dr hab. Katarzyna Żukrowska oraz adiunkci: dr hab. Małgorzata Molęda-Zdziech, dr Joanna Stryjek i dr Małgorzata Grącik-Zajaczkowski. Pracownicy Zakładu zajmują się szerokim spektrum zagadnień z zakresu stosunków międzynarodowych gospodarczych i politycznych, a także komunikowaniem społecznym i lobbingiem. Do najważniejszych obszarów zainteresowań badawczych należą: bezpieczeństwo ekonomiczne, finansowe, polityczne, ekologiczne, militarne, społeczno-kulturowe, integracja europejska, stosunki transatlantyckie, polityka rozwojowa, polityka energetyczna, komunikowanie i media, innowacyjność i konkurencyjność w gospodarce światowej.

Specjalnością Zakładu jest uczestnictwo jego pracowników w projektach badawczych. Do tej pory zrealizowanych zostało kilkanaście zagranicznych i krajowych grantów badawczych. Do najważniejszych projektów krajowych należały:

- „Transformacja systemowa w Polsce”, projekt MNiSW, realizowany w okresie maj 2007-09.05.2009
- „Innowacyjność gospodarki a pogłębianie integracji Polski z Unią Europejską”, MNiSW, październik 2008 – styczeń 2011,
- „Kryzys 2008+ Test dla stosowanej polityki. Metody przeciwdziałania i ich skuteczność”; grant NCN, luty 2010 – listopad 2012;
- „Transformacja systemowa w Polsce i w państwach Bliskiego Wschodu – wymiana doświadczeń” grant MSZ, lipiec 2010 – grudzień 2010.

Wśród zrealizowanych międzynarodowych grantów badawczych znajdują się:
- The Political Economy of Governance in the Euro-Mediterranean Partnership”, VI Program Ramowy UE. Okres realizacji 2006-2008;
- „International Politics and European Development Cooperation, in the EU enlargement framework). realizowany w ramach programu UE „Leonardo da Vinci” w latach 2005-2006.
- „The Eastward Enlargement of the Eurozone”), V Program Ramowy UE prowadzony w latach 2002-2004.

W trakcie realizacji jest projekt badawczy NCN w ramach OPUS 5, nr 2013/09/B/HS5/04534, pt. „Europejska Polityka Sąsiedztwa: koncepcja wielopoziomowego zarządzania, procesy reform oraz pespektywa pogłębionej współpracy w regionie”

Pracownicy Zakładu mają na swoim koncie imponującą liczbę publikacji, z których najwięcej, bo ponad. 500 opublikowała prof. K. Żukrowska. Pozostałe osoby idą w jej ślady i również mają liczące się w dorobku publikacje z zakresu ich zainteresowań naukowych. Ponadto przygotowywane są ekspertyzy i materiały informacyjne dla instytucji administracji publicznej: Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Finansów, Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, a przed 2004 i Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Zakład współpracuje z fundacjami i stowarzyszeniami, m. in. Fundacją im. F. Eberta, Fundacją Kościuszkowską, Fundacją Batorego, krakowskim Instytutem Studiów Strategicznych, Fundacją Puławskiego, Think Thank, itp.
Małgorzata Grącik-Zajaczkowski

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Przewrót kopernikański w edukacji dokonuje się na naszych oczach




Stanisława Czachorowskiego. Dzięki uprzejmości autora zamieszczam go poniżej bo myślę, że wart jest uwagi, szczególnie pod koniec roku, gdy dokonujemy podsumowań i szykujemy plany na rok kolejny.

23.09.2014



Przewrót kopernikański w edukacji dokonuje się na naszych oczach. Rośnie rola edukacji nieformalnej i pozaformalnej. W jakimś sensie jest to powrót do źródeł, bo przecież ludzie zawsze uczyli się przez całe życie… mimo, że szkoły nie było. Khan Aklademy znakomicie się rozwija, Centrum Nauki Kopernik zwiększa ilość projektów edukacyjnych także w formie wyjazdowej. A w szkołach? W szkole nauczycielowi się nie ufa i obarcza go coraz większą ilością zbędnej pracy (nawet jak Kopciuszkowi wymyśla się zajęcia w czasie wakacji, by nie miał nauczyciel za dużo wolnego…). I ze wszech miar kontroluje. Coraz mniej samodzielności, coraz więcej gotowych programów, podręczników, scenariuszy…. I kontrola czy należycie wykonał zgodnie z instrukcją.

Podobnie dzieje się na uniwersytetach. Grzęźniemy w kulturze korporacyjnej (dawniej nazwalibyśmy to kulturą dworu). Może nawet nie brakuje dzieci, które krzyczą „król jest nagi”, tylko nie są słuchane. Prawie jak wołanie na puszczy… Szkoły stały się kursami przygotowawczymi do egzaminów kompetencyjnych. Zagubienie celów? Systematycznie i coraz bardziej. Dlatego edukacja pozaformalna tak intensywnie się rozwija. Nadrabia to, czego w szkole coraz bardziej brakuje (i nie z winy nauczycieli tylko braku koncepcji społecznej – po co jest nam edukacja). Nawet studenci trzeciego stopnia, doktoranci, popadają w manierę korporacyjnego uczenia się dla stopni. Dla punktów. Ale czyż nie zachowują się właśnie tak naukowcy? Za ile punktów opublikowałeś? To pytanie słychać coraz częściej. Ale trudno się dziwić, kiedy od tego zależą zarobki i utrzymanie się w pracy.
Brakuje odważnych, którzy głośno powiedzą to, co w wielu głowach nieśmiało się kołacze. Uczniowie w szkole, jeśli uczą się dla stopni, to kombinują i ściągają. Bo liczy się wynik w dzienniku, liczy się ocena. Jest to działanie celowe (zorientowanie na ocenę). A na uniwersytecie? Skoro liczą się punkty… to naukowcy dopisują się wzajemnie do publikacji. I do wszelkich działań. Tak jak w korporacji – byle dobrze wyglądało. A że od tego mielenia nic konkretnie nie przybywa? Kto by się o to martwił. Tak jak w szkole uczeń pyta „czy będzie za to ocena”, tak pracownicy pytają „ile będzie za to punktów”. Rozwija się dość specyficzna współpraca… i intrygi. Tak jak nad dawnym królewskim dworze.

Dlaczego narzekam? By odnaleźć ludzi podobnie myślących. Razem można więcej. Oczywiście nie chodzi mi o „więcej narzekać”, lecz więcej zrobić rozsądnego. Poczucie samotności osłabia i dezorientuje…

Edukacja na wszystkich poziomach jest na zakręcie. Świat się niesamowicie zmienił i dlatego formy edukacji muszą się zmieniać. Może dlatego jest takie małe zaufanie do nauczycieli i kadry akademickiej, bo żyjemy w dużej niepewności? Naśladowanie starych wzorców nie jest dobre, bo są one nieadekwatne do współczesności. Zamiast przyspieszać w wydajności (starego stylu pracy), trzeba siąść i spokojnie przemyśleć. Po prostu naostrzyć piłę. Wtedy przerwa w piłowaniu zostanie szybko nadrobiona – bo łatwiej się piłuje ostrym narzędziem. Jeśli z obawy o stratę czasu nie zrobimy przerwy, to dalej będziemy piłowali coraz wolniej i z coraz większym wysiłkiem. W dłuższej perspektywie czasowej oznacza to stratę. Wypełniam sylabusy, wpisuję dziwne treści w tabelki (nikomu tak na prawdę nie potrzebne, robota dla samej roboty i tworzenia pozorów). Ale jednocześnie się zastanawiam co, choćby niewielkiego, ulepszyć w nowym roku akademickim. Żeby zmierzać dobrym kierunku.

Jestem jak w nieznanym lesie – szybsze bieganie niczego nie zmieni, jeśli wcześniej nie obierze się właściwego kierunku. Zatem staram się zrozumieć procesy zachodzące w społeczeństwie i w edukacji, w tym w edukacji uniwersyteckiej. Na razie czuję się mocno zagubiony i zdezorientowany…. Brakuje czasu na spokojną refleksję i zrozumienie. Niczym na plantacji bawełny świszcze bat poganiacza niewolników….

http://czachorowski.blox.pl/2014/09/Przetwor-kopernikanski-w-edukacji-dokonuje-sie-na.html